Dotychczas nie udało się wypracować jednej zadowalającej definicji, która oddałaby istotę tego słowa, sklasyfikowała jasno, kiedy zaczyna się wiek senioralny. Wydaje się, że właśnie to niedomówienie leży u podstaw mieszanych uczuć samych zainteresowanych. Dla jednych jest to zupełnie neutralne pojęcie, z którym się bez oporów utożsamiają. Jednak sporo osób mówi otwarcie, że nie chcą być nazywane seniorami. Słowo senior kojarzy im się z osobą zależną, sędziwą, ograniczoną zdrowotnie, bierną i ogólnie niemającą niczego wartościowego do przekazania. Taki obraz mocno ukształtowany jest przez stereotypy wciąż funkcjonujące w społeczeństwie, powodujące marginalizację osób starszych, niedostrzeganie ich potrzeb i potencjału.
Dla mnie senior to osoba, która zakończyła już swoją karierę zawodową i jest na emeryturze. Ma wolny czas i wreszcie może przeznaczyć go tylko dla siebie: na własny rozwój, hobby, pasje… Nie zawsze jednak świeżo upieczony emeryt potrafi ten czas zagospodarować z korzyścią dla siebie. Dlatego właśnie powstał Super Senior, by pokazać, że „jesień życia” nie musi być okresem bierności i stagnacji.
Super Senior to pokazywanie dobrych praktyk, zachęta do aktywności, impuls do otwartości i działania. Bo tylko wtedy jesteśmy super, kiedy jesteśmy w akcji! Aby obalać stereotypy i utarte przekonania, trzeba działać i do tego działania zachęcać.
Nie pozwólmy seniorom zatrzymywać się z powodu wieku! Przestańmy patrzeć na nich przez pryzmat deficytów i chorób. W każdej osobie należy dostrzegać możliwości i potencjał.
Zmiana optyki patrzenia na osoby starsze jest konieczna, by odkryć, że w każdym wieku można być super.

Artykuł powstał w ramach akcji „Senior to (nie) brzmi dumnie? Głos w dyskusji o stereotypach, ageizmie i problemach starzejącego się społeczeństwa” zainicjowanej przez Barbarę Górnicką-Naszkiewicz, wydawcę bloga i miesięcznika Super Senior.
